czwartek, 24 stycznia 2013

Hej, hej, hej sokoły

Dziwnym zbiegiem okoliczności...w chwili gdy dopiero zaczynałem pracę nad sokołem nagle tata przychodzi z żywym w klatce. Okazało się, że zabił nam kurę a tata go złapał..Dał mu trochę żarcia i wypuścił na granicy. Może dlatego udało mi się bardziej realistycznie odzwierciedlić tego ptaka.
Moja mama powiedziała: ,, Patrząc się na niego masz nieodpartą chęć pogłaskać go po brzuszku" a siostra: ,, Jego oczy chociaż się nie poruszają dają wrażenie jakby mnie ciągle bacznie obserwował".